Szczecinek pilkarski
Re: Szczecinek pilkarski
Chciałbym przekazać smutną informację związaną z Lechią Szczecinek z lat 50-tych. W ubiegłym roku wrzesień 2012 zmarł w wieku 77 lat ŚP. Mietek Matlakiewicz , były obrońca Lechii (grał z 2 - prawa obrona). Zmarł w swojej rodzinnej Świnnej / k .Żywca i tam został pochowany . Mietka znałem osobiście od roku 1976 , od czasu wyjazdu ze Szczecinka i zamieszkania właśnie w Świnnej w sąsiednim domu. Poznałem go od razu , gdyż od czasów Lechii zmienił się niewiele. Powspominaliśmy trochę "stare czasy" , ja jako dzieciak chodzący na mecze , a Mietek jako były piłkarz Lechii. Mietek po wojsku , grał jeszcze w Koszarawie Żywiec i tam zakończył karierę piłkarską. O jego śmierci dowiedziałem się zupełnie przypadkowo , przebywając dziś na cmentarzu w Świnnej zobaczyłem jego grób. Przekazuję tę informację szczególnie dla tych , którzy go znali czy to jako kibice , czy też jako koledzy z drużyny. CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce
Re: Szczecinek pilkarski
Dołączam zdjęcie Mietka z okresu gry w Koszarawie Żywiec , zdjęcie wykonane na początku lat 60-tych. I jeszcze jedno , ale to już jako ciekawostka , Koszarawa Żywiec to klub sportowy , którego patronem była Żywiecka Fabryka Maszyn , nazywana w Żywcu po prostu "Lechią". Nikt w Żywcu nie mówił Fabryka Maszyn , wszyscy mówili "Lechia" . tak więc Mietek związał się z "Lechią" na całe sportowe życie.Stachu wrote: Mietek po wojsku , grał jeszcze w Koszarawie Żywiec i tam zakończył karierę piłkarską.
- Attachments
-
- i21-1[1]a.jpg (115.3 KiB) Viewed 10215 times
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce
Re: Szczecinek pilkarski
Podbijam temat, bo trafiło mi się fajne zdjęcie.
Boczne Wielimia, w tle korona głównego. Na bocznym boisku oprócz treningów juniorów mecze rozgrywała również liga zakładowa, tzw. zakładówka
Boczne Wielimia, w tle korona głównego. Na bocznym boisku oprócz treningów juniorów mecze rozgrywała również liga zakładowa, tzw. zakładówka
- człowiek widmo
- Posts: 738
- Joined: 04 May 2005, 22:00
Re: Szczecinek pilkarski
W mojej ocenie, to było najlepsze treningowe boisko. Nie wiem czemu, ale był tam korzystniejszy mikroklimat niż na tej płycie bezpośrednio nad jeziorem. Funkcjonowało długo, aż wjechały tam wiadome koparki w wiadomym celu. Dodam, że od czasu do czasu, odbywały się tam również ligowe mecze rozmaitych grup juniorskich, a bywało, iż rozstawiało się tam wesołe miasteczko, ale to już po upadku PRL.
Bahnhofstraße
Re: Szczecinek pilkarski
Wesołego miasteczka tam jakoś nie pamiętam, ale z poza piłkarskich wydarzeń to pamiętam na tym boisku szkolenia psów policyjnych, rzucali świece dymne, petardy i biegali tam z Szarikami i Cywilami.
- robot humano
- Posts: 1049
- Joined: 09 Oct 2006, 11:18
Re: Szczecinek pilkarski
Było też regularnie zamieniane w lądowisko dla wojskowych śmigłowców. Przyjeżdżali wojacy, przypinali szpilkami do murawy pasy jasnego materiału (nie pamiętam już jaki to był znak) i za jakiś czas lądowała ważna persona, a dzieciarnia okoliczna miała mega uciechę.
Re: Szczecinek pilkarski
To był znak w kształcie litery "T" z dwiema flagami. Flagi miały wskazywać pilotowi kierunek wiatru
Re: Szczecinek pilkarski
To ta boczna płyta, gdzie obecnie stoi basen?
Re: Szczecinek pilkarski
Potwierdzam Sam będąc już oldboyem grałem w drużynie Lokomotywowni. Najczęściej walka o wygraną ligę zakładową toczyła się między nami i drużyną POM . Pamiętam jeden z ostatnich meczy z POMem jaki rozegraliśmy na tym boisku , gdzieś tak ok 1972-73 (później nie grałem , ze względu na studia) z POMem , który decydowała o naszej wygranej w lidze zakładowej. Mecz był niesłychanie zacięty , a bramkę strzelił w ostatniej minucie w ogromnym zamieszaniu podbramkowym , Andrzej Wroński zwany popularnie "Andrzejkiem" z racji niskiego wzrostu. Mieliśmy wówczas niezłą pakę : Stasiu Nowakowski , Stefan Horyd , Władek Tracz , Andrzej Wroński ,Andrzej Sobecki , i wielu innych byłych zawodników Darzboru ( nazwiska mi niestety wyparowały). Mecze Ligi Zakładowej , cieszyły się dość sporym zainteresowaniem. Mecze były rozgrywane , nie tylko na bocznym Lechii , ale także na bocznym i głównym Darzboru. Różnie w różnych latach bywało. My jako Lokomotywownia rozgrywaliśmy również mecze z innymi Lokomotywowniami . Oto zdjęcie wykonane przed meczem Lokomotywowni Szczecinek i Lokomotywowni Stargard (kiedyś Szczeciński). Zdjęcie wykonane na stadionie Darzboru na płycie głównej. Oto nazwiska , które zapamiętałem: stoją od lewej I- Zbyszek Lewandowski ,7- Stasiu Nowakowski , 11- sędzia Kanecki , 12- sędzia Cyran , dolny rząd: od lewej : 1 -Zdzisław Topczyłko , 2 - moja skromna osoba , 3- Stefan Horyd ,5 - Andrzej Sobecki , 6- Władek Tracz , 8 (długie włosy) - Piotrek Gehrke .ziom wrote:Podbijam temat, bo trafiło mi się fajne zdjęcie.
Boczne Wielimia, w tle korona głównego. Na bocznym boisku oprócz treningów juniorów mecze rozgrywała również liga zakładowa, tzw. zakładówka
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce
Re: Szczecinek pilkarski
Stachu. Na tym zdjęciu jakoś nie wyglądasz na oldboya
Z Andrzejem Sobeckim w podstawówce siedziałem w tej samej ławce. Kopaliśmy 'gałę' na szkolnym boisku.
Z Andrzejem Sobeckim w podstawówce siedziałem w tej samej ławce. Kopaliśmy 'gałę' na szkolnym boisku.
Re: Szczecinek pilkarski
Wówczas już byłem po wojsku i zdanym egzaminie na studia. To były moje ostatnie "podrygi" na boisku. Gdy przyszedłem oddać sprzęt panu Kulowi , rozmawiał ze mną ówczesny prezes Darzboru pan Górka , abym go nie oddawał , bo może się jeszcze rozmyślę. Niestety "nie rozmyśliłem się" i poświęciłem się studiowaniu. Andrzej Sobecki , gdy graliśmy w III lidze ,grał na stoperze. Andrzej był dla nas wówczas autorytetem , gdyż on był już po wojsku , a ja gdy debiutowałem w meczu z Lechią Gdańsk (0:2) miałem 17 lat.Drahim wrote:Stachu. Na tym zdjęciu jakoś nie wyglądasz na oldboya
Z Andrzejem Sobeckim w podstawówce siedziałem w tej samej ławce. Kopaliśmy 'gałę' na szkolnym boisku.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce
-
- Posts: 1
- Joined: 27 Apr 2016, 10:10
Re: Szczecinek pilkarski
Uwielbiam takie historie, stare historie. Szkoda, że osoby ze zdjęcia same nie mogą o swoich czasach po opowiadać.
Re: Szczecinek pilkarski
Nie no, Stachu przecież nam opowiadamarcinstopa wrote:Uwielbiam takie historie, stare historie. Szkoda, że osoby ze zdjęcia same nie mogą o swoich czasach po opowiadać.
Czekam aż Drahim zacznie opisywać swoje piłkarskie wspomnienia, niechby były nawet z perspektywy kibica
I zagadka dla starszych, kto jest na zdjęciu z karty zawodniczej Kolejarza Szczecinek?
Re: Szczecinek pilkarski
Na zdjęciu jest młody Stasiu Nowakowski, bramkarz 'Kolejarza'ziom wrote: Czekam aż Drahim zacznie opisywać swoje piłkarskie wspomnienia, niechby były nawet z perspektywy kibica
I zagadka dla starszych, kto jest na zdjęciu z karty zawodniczej Kolejarza Szczecinek?
Moje piłkarskie wspomnienia pochodzą z lat 'szczenięcych', bo później wyjechałem ze Szczecinka.
Najważniejsze dla dzieciaka były treningi seniorów. Gromadka dzieciaków ustawiała się za bramką aby podawać "wykopane" piłki. Jedną piłkę zawsze przemycaliśmy i na placyku za barierką graliśmy na jedną bramkę. Graliśmy dopóki 'gospodarz' stadionu, Czereszko, nie zabrał nam piłki.
Z treningów pamiętam jak lewoskrzydłowy Łukaszewicz ('Łukasz') trenował do skutku woleja podawanego z narożnika. Albo rzuty wolne Kapilewicza i ... 'Lonka' ... zapomniałem nazwisko. 'Lonek' był kapitanem drużyny, przez jakiś czas grającym trenerem, no i mistrzem w rozgrywaniu piłek.
Piłkarz dla którego nie istniała linia autu, a miał 'mocnego kopa' musiał biegać po piłkę do jeziora ... chyba, że poprosił nas ... podawaczy.
Kolejnym wyzwaniem było ... dostać się na mecz, "na gapę". Maluchy mogły wejść z dorosłym, podając się za 'syna'. Starsi wyszukiwali miejsc desantowania przez płot. Były to niezłe podchody z "strażnikami" płotu. Strażnikami byli 'wolontariusze' z klubu, lub szczególnie uparci kibice. Jeśli zawiodły wszelkie sposoby, to po przerwie zawsze otwierana była duża brama wejściowa i wówczas stadion był zapełniany na full complet.