Góra Rynkowa amfiteatr
Góra Rynkowa amfiteatr
W drugiej połowie lat 70. i być może nieco później na Górze Rynkowej odbywały się latem koncerty na zaimprowizowanym amfiteatrze (chodziło głównie o uroczyste koncerty zamykające Rajd Szlakiem Zdobywców Wału Pomorskiego). Tłumy ludzi, świetny klimat, rewelacyjne położenie.
Czy ten teren jest już rozdysponowany? Zastanawiam się otóż, czy nie byłoby to lepsze miejsce niż Kołobrzeska na urządzanie koncertów.
Mamy jakieś zdjęcia?
Czy ten teren jest już rozdysponowany? Zastanawiam się otóż, czy nie byłoby to lepsze miejsce niż Kołobrzeska na urządzanie koncertów.
Mamy jakieś zdjęcia?
Re: Góra Rynkowa amfiteatr
Niestety ze względu na pobliski blok mieszkalny nie. Już to kiedyś analizowałem. Chyba, że impreza skończyłaby się o 22:00. Natomiast fajnie by było zrobić tam piknik i imprezę całodniową. Ponadto proponowałem by na 700-lecie zrobić tam imprezę - bez odzewu.
Re: Góra Rynkowa amfiteatr
Pamiętam te słynne koncerty.Jako dzieciak chodziliśmy tam z chłopakami z Kopernika zbierać łuski i takie puste flary na małych spadochronach. Klimacik był super, miejscówka także.Stare dobre czasy
Re: Góra Rynkowa amfiteatr
A dotychczas o której kończyły się zwykle imprezy - czy aby nie przed 22.00?Igor wrote:Niestety ze względu na pobliski blok mieszkalny nie. Już to kiedyś analizowałem. Chyba, że impreza skończyłaby się o 22:00.
Poza tym w pobliżu b. stadionu OSiR-u (dawniej POSTiW, dawniej jeszcze inne) też znajdują się liczne domy wielo- i jednorodzinne. I jakoś przez wiele lat chyba nie było tak źle.
A jak to wygląda na Kołobrzeskiej?
Re: Góra Rynkowa amfiteatr
wyglada to tak , że osiedle Zachód zapomni o śnie ba , ciężko będzie wytrzymać we własnym domu.Za to będzoie kolorowo i blisko. Klatki schodowe i wszystkie krzaczki będa ostro obsikane ( i raczej nie tylko). Zresztą takie idealne miejsce w Szczecinku ciężko bedzie znaleźć.
Re: Góra Rynkowa amfiteatr
Oj chłopy zapomnieliście a podawałem plany amfiteatru koło bunkra, i co projekt diabli wzięli??
Re: Góra Rynkowa amfiteatr
Możesz nakierować na tamten wątek?Waldek wrote:Oj chłopy zapomnieliście a podawałem plany amfiteatru koło bunkra, i co projekt diabli wzięli??
Re: Góra Rynkowa amfiteatr
Proszę bardzo pod zdjęciem masz link do powiększonego ujęcia amfiteatru.
http://szczecinek.org/forum/viewtopic.p ... &start=360" onclick="window.open(this.href);return false;
http://szczecinek.org/forum/viewtopic.p ... &start=360" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Góra Rynkowa amfiteatr
Stanisław. Będziesz w Szczecinku, to zajdź do mnie. Wszystko Ci pokażę (odnośnie starych i nowych planów zagospodarowania Górki Rynkowej oraz rajdów). Bronx - nie gniewaj się! Nie mam czasu na skanowanie i wrzucanie tego na forum. Pzdr.Stach wrote:W drugiej połowie lat 70. i być może nieco później na Górze Rynkowej odbywały się latem koncerty na zaimprowizowanym amfiteatrze (chodziło głównie o uroczyste koncerty zamykające Rajd Szlakiem Zdobywców Wału Pomorskiego). Tłumy ludzi, świetny klimat, rewelacyjne położenie.
Czy ten teren jest już rozdysponowany? Zastanawiam się otóż, czy nie byłoby to lepsze miejsce niż Kołobrzeska na urządzanie koncertów.
Mamy jakieś zdjęcia?
Re: Góra Rynkowa amfiteatr
To może ja wpadnę poskanuję i wrzucę w Twoim imieniu
Re: Góra Rynkowa amfiteatr
Ty lepiej pomyśl, co ze zjazdem w tym roku?
Re: Góra Rynkowa amfiteatr
No panowie,to Wy wiecie mało o górze rynkowej i jej okolicznych domach,a więc przejdźmy do meritum:
-na początku lat 50-tych u podnóża "góry rynkowej"odbywały się targi,okoliczni gospodarze prowadzili sprzedaż z wozów,sprzedawano płody rolne,ale również inwentarz żywy czyl kurczaki,loszki,króliki itd
-przyjeżdżało tam objazdowe ZOO,coś wspaniałego,dla nas ,którzy nigdy nie widzieliśmy dzikich zwierząt,oczywiście
nie bylo tam słoni,ale ,niedźwiedź,małpy,węże byly
-był to wspaniały teren do skoków,z usuwającej się skarpy w dół ,że też nikomu nic się nie stało to cud jakiś,
-co do okolicznych domów,to gdy dorosłem,parę razy skorzystałem z tzw "meliny",dla mlodzieży wyjaśnię,że za komuny alkohol był sprzedawany od godz.13,oo,a sklepy zamykano o 18,oo.Czyli w godzinach 18,oo do 13,oo można bylo kupić tylko na "melinie". o lokalizacji "meliny" wiedzieli wszyscy,łącznie z milicją,ale wszyscy łącznie z milicją rżnęli tzw głupa,udając ,że nic nie wiedzą."Meliny" to przybytki ,stanowiące doskonały wyróżnik,albo nawet atrybut,ustroju socjalistycznego."Meliniara" cieszyła się powszechnym szacunkiem okolicznych znawców "czystej",oddawano jej należny szacunek,bo jak się tak podpadło,to trzeba bylo zmienić "melinę",a z "meliną",podobnie jak z partnerką,powinna być bliska i stała,,bo się jakiejś wstydliwej choroby można nabawić.Tak nawiasem biorąc,socjalizm miał też ciekawe strony,dla współczesnej młodzieży trudne do zrozumienia.
-na początku lat 50-tych u podnóża "góry rynkowej"odbywały się targi,okoliczni gospodarze prowadzili sprzedaż z wozów,sprzedawano płody rolne,ale również inwentarz żywy czyl kurczaki,loszki,króliki itd
-przyjeżdżało tam objazdowe ZOO,coś wspaniałego,dla nas ,którzy nigdy nie widzieliśmy dzikich zwierząt,oczywiście
nie bylo tam słoni,ale ,niedźwiedź,małpy,węże byly
-był to wspaniały teren do skoków,z usuwającej się skarpy w dół ,że też nikomu nic się nie stało to cud jakiś,
-co do okolicznych domów,to gdy dorosłem,parę razy skorzystałem z tzw "meliny",dla mlodzieży wyjaśnię,że za komuny alkohol był sprzedawany od godz.13,oo,a sklepy zamykano o 18,oo.Czyli w godzinach 18,oo do 13,oo można bylo kupić tylko na "melinie". o lokalizacji "meliny" wiedzieli wszyscy,łącznie z milicją,ale wszyscy łącznie z milicją rżnęli tzw głupa,udając ,że nic nie wiedzą."Meliny" to przybytki ,stanowiące doskonały wyróżnik,albo nawet atrybut,ustroju socjalistycznego."Meliniara" cieszyła się powszechnym szacunkiem okolicznych znawców "czystej",oddawano jej należny szacunek,bo jak się tak podpadło,to trzeba bylo zmienić "melinę",a z "meliną",podobnie jak z partnerką,powinna być bliska i stała,,bo się jakiejś wstydliwej choroby można nabawić.Tak nawiasem biorąc,socjalizm miał też ciekawe strony,dla współczesnej młodzieży trudne do zrozumienia.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce
Re: Góra Rynkowa amfiteatr
Niewiele było atrakcji w Szczecinku w czasach mojego dzieciństwa.
Pierwszy telewizor - ten w oknie warsztatu pana Domagały na Boh.Warszawy - był jedynie zwiastunem nowej epoki. Musiało jeszcze upłynąć kilka lat, zanim któryś sąsiad sprawił sobie podobny. Kino "Przyjaźń" i poranki w niedzielę po mszy w kościele - i owszem. Niejednokrotnie jednak reprtuar ogłaszany na ręcznie malowanym na brystolu plakacie: "Zestaw Bajek" nie zaspokajał naszej potrzeby przeżycia przygody.
Oczekiwalo się głównie na dwa doroczne wydarzenia: cyrk i "Beczkę Śmierci". O ile dobrze pamiętam, plac przed górką rynkową bywał miejscem postoju obydwu z nich, chociaż początkowo "Beczka Śmierci" stawiana była na pustej wówczas parceli obok Domu Towarowego MHD przy 9-go Maja. Tam gdzie potem był "Jubiler" i "Cepelia".
Pamięta jeszcze kto te emocje? Drewniana budowla pod namiotem, publiczność stłoczona tam na samej górze, ryk silnika motocykla "Indian" i niepewność, czy aby jazda tym pojazdem po pionowej ścianie z zawiązanymi chustką oczami i zupełnie "bez trzymanki" skończy się zgodnie z planem. A jak już wyjechały dwa takie motocykle naraz to aż skóra cierpła...
Pierwszy telewizor - ten w oknie warsztatu pana Domagały na Boh.Warszawy - był jedynie zwiastunem nowej epoki. Musiało jeszcze upłynąć kilka lat, zanim któryś sąsiad sprawił sobie podobny. Kino "Przyjaźń" i poranki w niedzielę po mszy w kościele - i owszem. Niejednokrotnie jednak reprtuar ogłaszany na ręcznie malowanym na brystolu plakacie: "Zestaw Bajek" nie zaspokajał naszej potrzeby przeżycia przygody.
Oczekiwalo się głównie na dwa doroczne wydarzenia: cyrk i "Beczkę Śmierci". O ile dobrze pamiętam, plac przed górką rynkową bywał miejscem postoju obydwu z nich, chociaż początkowo "Beczka Śmierci" stawiana była na pustej wówczas parceli obok Domu Towarowego MHD przy 9-go Maja. Tam gdzie potem był "Jubiler" i "Cepelia".
Pamięta jeszcze kto te emocje? Drewniana budowla pod namiotem, publiczność stłoczona tam na samej górze, ryk silnika motocykla "Indian" i niepewność, czy aby jazda tym pojazdem po pionowej ścianie z zawiązanymi chustką oczami i zupełnie "bez trzymanki" skończy się zgodnie z planem. A jak już wyjechały dwa takie motocykle naraz to aż skóra cierpła...
Re: Góra Rynkowa amfiteatr
Andrzejs ,faktycznie,że mi umknęła "beczka śmierci"i cyrk też,no nie nie mogę , w tamtych czasach cyrk to bylo coś na co się czekało,to samo z wesołym miasteczkiem objazdowym,o którym nie wspominasz.Patrz jak niewiele było trzeba,żeby się cieszyć.Góra rynkowa to były oczywiście też sanki,to była jazda bez trzymanki.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce
Re: Góra Rynkowa amfiteatr
Beczka śmierci była wystawiana też na Wystawie Rolniczej. Na dnie tej beczki stała skrzynia z zapalonymi kilkunastoma świeczkami, na wypadek gdyby nagle zgasło światło.