Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
Warto by przypomnieć szczecineckich rzemieślników.
Po chleb chodziło się do Nesterowicza, modną czapkę z daszkiem można było kupić w budce Butkiewicza na rynku a buty "bitlesówki" na wystawie sklepiku Dabolina (a może Bardabusza?) na Żukowa tak długo kusiły oko, aż znalazło się te czterystapięćdziesiąt złoty żeby zostać ich dumnym posiadaczem. To nic, że po jakimś czasie podeszwę trzeba było przyklejać na Butapren co drugi dzień a gdy była chlapa to nogi w nich nie były suche. Mój pierwszy prawdziwy garnitur z nowego materiału był szyty przez Adama Giedrysa.
Pamiętam również tłum zebrany na Bohaterów Warszawy przed wystawą warsztatu pana Domagały. Zaciekawiony podszedłem i udało mi się zobaczyć pierwszy w życiu program telewizyjny z Cyrankiewiczem "jak żywym" na maluteńkim ekranie czarno-białego telewizora.
A może ktoś już przypomniał?
Po chleb chodziło się do Nesterowicza, modną czapkę z daszkiem można było kupić w budce Butkiewicza na rynku a buty "bitlesówki" na wystawie sklepiku Dabolina (a może Bardabusza?) na Żukowa tak długo kusiły oko, aż znalazło się te czterystapięćdziesiąt złoty żeby zostać ich dumnym posiadaczem. To nic, że po jakimś czasie podeszwę trzeba było przyklejać na Butapren co drugi dzień a gdy była chlapa to nogi w nich nie były suche. Mój pierwszy prawdziwy garnitur z nowego materiału był szyty przez Adama Giedrysa.
Pamiętam również tłum zebrany na Bohaterów Warszawy przed wystawą warsztatu pana Domagały. Zaciekawiony podszedłem i udało mi się zobaczyć pierwszy w życiu program telewizyjny z Cyrankiewiczem "jak żywym" na maluteńkim ekranie czarno-białego telewizora.
A może ktoś już przypomniał?
Re: Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
Przyszło mi do głowy, że szczególną uwagę należałoby poświęcić tym rzemieślnikom, których nie było widać na głównych ulicach. Niepozornym warsztatom, gdzie można było przewinąć przepalone uzwojenie w elektrycznym silniku czy naprawić poniemieckiego Telefunkena na lampach. To ważna część historii Szczecinka.
Re: Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
Dla mnie szczecinecki chleb kojarzyć się będzie z Wirkusem (sklep na Lipowej, niedaleko Żukowa, a raczej - jak powszechnie mówiono - "Żukowej").andrzejs wrote:Po chleb chodziło się do Nesterowicza
Re: Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
Warsztat samochodowy pana Rybińskiego poznałem od strony kanału. W latach -60 tych pracowałem tam w czasie wakacji jako praktykant.
Warsztat znajdował się przy ul. 28 lutego, w podwórku, naprzeciw bramy wjazdowej do Polamu. Tam zarobiłem swoje pierwsze pieniądze.
Warsztat znajdował się przy ul. 28 lutego, w podwórku, naprzeciw bramy wjazdowej do Polamu. Tam zarobiłem swoje pierwsze pieniądze.
Re: Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
też tam po gorący chlebek chodziłem w latach 70 z Kopernika.Na tej samej ulicy Lipowej na wysokości mniej więcej dzisiejszego zakladu pogrzebowego p.byłego prezesa Wielimia mamuśka wysyłala mnie po mleko prosto od krowy.Stach wrote:Dla mnie szczecinecki chleb kojarzyć się będzie z Wirkusem (sklep na Lipowej, niedaleko Żukowa, a raczej - jak powszechnie mówiono - "Żukowej").andrzejs wrote:Po chleb chodziło się do Nesterowicza
- człowiek widmo
- Posts: 738
- Joined: 04 May 2005, 22:00
Re: Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
Już w latach 90-tych pracujący tam piekarze wysyłali nas, małolatów po nalewki do pobliskiego Non- Stopu. Potem dostawaliśmy od nich po gorącym chlebku w nagrodę.
Bahnhofstraße
Re: Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
Piekarnia p.Bizio-lokalizacja po lewej od wejścia na targowisko (obecnie stoi pawilon,vis a vis starych delikatesów)
Zakład fotograficzny pana Pietrusewicza,-lokalizacja na deptaku,blisko Niezdobnej (po lewej stronie patrząc od Wyszyńskiekp w kierunku Placu Wolności
Zakład fotograficzny pana Pietrusewicza,-lokalizacja na deptaku,blisko Niezdobnej (po lewej stronie patrząc od Wyszyńskiekp w kierunku Placu Wolności
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce
Re: Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
Ja pamiętam zakład zegarmistrzowski Petrusewicza na Boh.Wa-wy naprzeciw restauracji Pomorska. I tam chyba też mieszkał na piętrze.
Re: Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
Przestraszyłem się,że coś sknocilem,ale widzę,że piszemy o różnych osobach ,fotograf Pietrusewicz,mieszkał na Świerczewskiego,kolegowałem się z Dzidką,jego córką.Drahim wrote:Ja pamiętam zakład zegarmistrzowski Petrusewicza na Boh.Wa-wy naprzeciw restauracji Pomorska. I tam chyba też mieszkał na piętrze.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce
Re: Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
Ja mam pytanie do starszych użytkowników tegoż forum. Czy pamiętacie zakład rzeźnicki na ulicy 28 lutego? Prowadził go mój dziadek i ponoć dobrze prosperował do połowy lat 60. Niestety z powodów trudności państwa w zaopatrzenie rodaków w mięso zmuszony był zamknąć przetwórnię...
Re: Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
W którym miejscu ul. 28 lutego?Blgn wrote:Ja mam pytanie do starszych użytkowników tegoż forum. Czy pamiętacie zakład rzeźnicki na ulicy 28 lutego? Prowadził go mój dziadek i ponoć dobrze prosperował do połowy lat 60. Niestety z powodów trudności państwa w zaopatrzenie rodaków w mięso zmuszony był zamknąć przetwórnię...
Pamietam jeden sklep mięsny naprzeciwko knajpy "na schodkach", po drugiej stronie ulicy. Prawie na końcu długiego budynku (okolice Zioma?)
Re: Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
Pamiętacie sklep z farbami, gdzie się nabierało takimi aluminiowymi szufelkami z takich drewnianych boksów- Naftą, gwoździami na placu obok ratusza?
Teraz tam jest klomb.
Następny sklep metalowy był na ul Koszalińskiej oraz przychodnia zakładu karnego i milicji.
Zaraz przy rondzie. Olgi Sawickiej.
Teraz tam jest klomb.
Następny sklep metalowy był na ul Koszalińskiej oraz przychodnia zakładu karnego i milicji.
Zaraz przy rondzie. Olgi Sawickiej.
Re: Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
Oj prawie temat rzeka. Po chlebek do Nesterowicza lub Wirkusa. Zrobić fotkę do Czajkowskiego a naprawić zegarek do Pietrusewicza. Spodnie uszył pan Giedrys. Korepetycji uczniakom udzielał pan Gabryelski a zębiska można było prywatnie leczć w gabinecie pani dr Doleckiej. Była jeszcze lodziarnia na Boh. Warszawy tak na wysokości poczty gdzie zapach był taki że pamiętam go do dziś. Był też zakład naprawy rowerów na Zamkowej a obok można było obstalować trumnę. Gazety sprzedawał w kiosku Ruchu na Żukowa róg Boh.Stalingradu pan Paluch a taxi nr 1 jeździł śp. pan Roman Zajko - mój wujek.
Re: Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
Hej, ale kiosk Ruchu to (jak nazwa wskazuje) nie mogła być "inicjatywa prywatna". Nawiasem mówiąc, jeden z moich ulubionych, wówczas bardzo dobrze zaopatrzony kiosk. Wiem coś o tym. bo jak pojawił sie wysyp przecenionych nie wiadomo dlaczego Miniatur Morskich, to trzeba było zjechać całe miasto! A i "Świat Młodych" (z "Tytusem") nie zawsze się zdążyło kupić...
- robot humano
- Posts: 1049
- Joined: 09 Oct 2006, 11:18
Re: Szczecineccy rzemieślnicy albo prywaciarze.
Ja kioskarzy pamiętam jako zdecydowanych prywaciarzy - otwierali i zamykali kiedy i ile razy dziennie chcieli. Mówię o latach 85-95