Szczecinek.org

Strzelnica na ul. Koszalińskiej....

Fanty: ok 20 masek typu słoń, ok 5 masek typu Bulldog, 3 pochłaniacze, jedna rurka i sporo zgniłych szmat, no i najważniejsze: ok 200 sprawnych, hermetycznie zamkniętych filtrów do Bulldoga, całość sprawna, bo otwieraliśmy jedno i nie czuło się dymu papierosowego oddychając przez te filtry.

Na mapie z 1937 roku w skali 1:25000 jest jeszcze jedna strzelnica zaznaczona w Szczecinku - na zapleczu terenu ówczesnej restauracji Seeblick.

Była też koło wysypiska śmieci jadąc w kierunku Mosiny.

Jeszcze dwie były przed Mosiną po prawej i lewej stronie.

Skoro interesujesz się Strzelnicą Woskową przy trasie do Koszalina i tam chodzisz na spacery to napisz czy są tam kulochwyty przelotowe (specjalne okna) przez które miało się strzelać bezpiecznie(dla mieszkańców za Strzelnicą) nawet seriami z kałachów?Gdy byłem w woju tam dawno temu budowalismy tam takie okna a w fundamentach umieścilismy własne pamiątki dla potomnych.W tamtych czasach na strzelanie seriami wozono nas do Czarnego(ogromny koszt).Dodam że w tym czasie w Czarnym postawała nowoczesna strzlenica czołgowa aby nie jeździć na strzelnicę na Poligonie Drawskim ( też oszczędność).

Zasadniczą służbę wojskową odbywałem w 20 Batalionie Remontowym,a dokładnie w Kompanii Remontu Pojazdów Kołowych,miejsce stacjonowania batalionu-Czarne,ale KRPKoł.stacjonowała w Wałczu (sąsiadowaliśmy z Pułkiem Łączności).Żołnierze Batalionu Remontowego,byli często oddelegowywani w ramach tzw."ekip remontowych" do jednostek 20WDPanc,które nie zaliczyły tzw."przejść wiosenno-letnich lub jesienno-zimowych".W jesieni 1970 roku zostałem oddelegowany(2 żołnierzy) do Dywizjonu Rakietowego w Szczecinku,
celem doprowadzenia do właściwego stanu pojazdów kołowych,będących na wyposażeniu dywizjonu.Naszą pracę rozpoczęliśmy od przeglądów pojazów kołowych,stacjonujących w zamaskowanych garażach usytuowanych na strzelnicy,znajdującej się na wzgórzu, po prawej stronie drogi do Koszalina.Dziś nie jestem w stanie doprecyzować ile tych garaży tam było,ale wiem że stacjonowały tam oplandeczone wyrzutnie rakietowe,których przeglądów dokonywaliśmy.Z tamtego okresu,zapamiętałem,że każdy garaż był obsypany ziemią
i porośnięty trawą,w garażach było cholernie zimno (późna jesień 1970) i kładzenie się na betonowych posadzkach np. przy spuszczaniu oleju,czy innych pracach przy podwoziu, nie należało do przyjemności.W tamtym okresie fakt stacjonowania na strzelnicy,wyrzutni rakietowych był ściśle tajny i z tego co pamiętam strzelnica była strzeżona przez specjalny oddział wartowniczy.Pracowaliśmy tam przez ok. 2 tygodnie od 8,00-14-16,00.

Stachu! Trochę podkolorowałeś wspomnienia, ale cóż, czas zaciera obrazy.
Obok strzelnicy były dwa poniemieckie garaże-magazyny i było tam około 10 samochodów załadowanych amunicją rakietową i strzelecką. Wały obok budynków, były wałami strzelnicy. Nie było specjalnego oddziału wartowniczego, a zwykła warta z jednostki. Przy wjeździe na górkę była mała wartownia. Nigdy nie było tam ani jednej wyrzutni, bo wszystkie stały w parku pojazdów przy ul. Polnej, a później wewnątrz jednostki, koło warsztatów remontowych.
A Twoją kompanię z Wałcza pamiętam, po sąsiedzku mieliście dywizyjne magazyny części zamiennych.

Drahim wrote:Stachu! Trochę podkolorowałeś wspomnienia, ale cóż, czas zaciera obrazy.
Obok strzelnicy były dwa poniemieckie garaże-magazyny i było tam około 10 samochodów załadowanych amunicją rakietową i strzelecką. Wały obok budynków, były wałami strzelnicy. Nie było specjalnego oddziału wartowniczego, a zwykła warta z jednostki. Przy wjeździe na górkę była mała wartownia. Nigdy nie było tam ani jednej wyrzutni, bo wszystkie stały w parku pojazdów przy ul. Polnej, a później wewnątrz jednostki, koło warsztatów remontowych.
A Twoją kompanię z Wałcza pamiętam, po sąsiedzku mieliście dywizyjne magazyny części zamiennych.

Wszystko możliwe,że było tak jak napisałeś,ja tam byłem tylko ok. 2 tygodni i po tylu latach,faktycznie mogło wiele szczegółów umknąć.Zapamiętałem tyle co napisałem,a co do wyrzutni,podoficer,który nas wprowadzal na teren strzelnicy twierdził,że oplandeczone samochody to wyrzutnie.W tej chwili nawet nie jestem pewien czy były to ZISy,
KRAZy,czy STARy.Co do garaży,dałbym głowę,że były obsypane ziemią i pokryte trawą,ale po tylu latach,nie będę się
uperał.Co do warty masz rację,niefortunnie się wyraziłem.Jeżeli chodzi o Kompanię Remontu Pojazdów Kołowych,to w Wałczu były tylko warsztaty,a magazyny o których piszesz to były magazyny dywizyjne.które obsługiwali żołnierze
JW 1311 (Batalion Transportowy-określenie potoczne).

Kolegom którzy lepiej orientują się w historii, podrzucę temat.
W wojsku krążyła wieść, że wartownia przy strzelnicy, była w latach 40-tych zaatakowana przez kogoś (nie pamiętam kto napadał) i podobno była tam masakra.

Wszystko wskazuje na organizację ODRA ( pisze z pamięci) która działała a okolicach Białego Boru.

W latach 82/83 Dywizjon tez wystawiał warty przy strzelnicy. O ile pamiętam były to tylko nocne posterunki, rano zwozili nas do jednostki.
Parę tych wart odbyłem i nie przypominam sobie żadnej kontroli.
Pewnie dlatego, że tam było kupa drzew i krzaczorów i były obawy, żeby któryś bardziej nerwowy wartownik nie strzelał.
Jeden z kolegów usłyszawszy podejrzane szmery i trzaski odśpiewał wszystkie obowiązujące formułki, przeładował i......ujrzał wynurzającego się z krzaków jeża

Byłem widziałem i się zdziwiłem, wygląda że strzelnica zostanie jedynie w naszej pamięci.

Fotki strzelnicy za Szkołą rolniczą na Swiątkach. Fotki z lat 2006.