Temat wrote:Na północnym skraju Trzesiecka, tuż przy granicy administracyjnej miasta ma powstać marina. Będzie to jeden z ważniejszych obiektów wchodzących w skład przyszłej infrastruktury sportowo – rekreacyjnej, związanej z kompleksowym zagospodarowaniem jeziornego brzegu.
Na razie nie wiadomo kiedy, ale już wiadomo gdzie. Na niewielkim półwyspie na jeziorze Trzesiecko, leżącym tuż przy granicy administracyjnej miasta od strony Trzesieki, powstanie marina. Być może ratusz pozazdrościł wielu mazurskim ośrodkom turystycznym ich jachtowych portów, cieszących się pośród turystów olbrzymim wzięciem? Na razie opracowywana jest koncepcja projektowa i niewykluczone, że w najbliższym czasie wykonany zostanie projekt budowlany a wraz z nim pojawi się pozwolenie na budowę. W tym numerze możemy zaprezentować naszym Czytelnikom tzw. wizualizację, czyli marinę widzianą z lotu ptaka.
Będzie to, obok wyciągu narciarskiego, drugi obiekt związany z infrastrukturą turystyczno – wypoczynkową na naszym jeziorze. Oddany do użytku w lipcu wyciąg narciarski, który być może dla wielu mieszkańców jest nieco kontrowersyjną budowlą, cieszy się sporym wzięciem. Amatorzy narciarstwa nie tylko wodnego, mają szansę skorzystania z toru nawet po letnim sezonie. Uwarunkowane jest to jedynie łaskawą, czyli inaczej mroźną zimą, podczas której na jeziorze pojawi się dostatecznej grubości lód i nieco śniegu, a wówczas Zakopane będzie na miejscu.
Zgodnie z koncepcją projektową marina ma być wybudowana na półwyspie leżącym obok niestrzeżonej plaży tuż przy Trzesiece. Teren jest własnością miasta, a więc z jego zagospodarowaniem kłopotu nie będzie.
- Marina będzie doskonale widoczna z ul. Kościuszki (szosy), jadąc od strony Trzesieki – mówi wiceburmistrz Daniel Rak. - Jej lokalizacja nie jest przypadkowa. To miejsce nie jest narażone na silne podmuchy zachodnich wiatrów, jak również jeziornych prądów. W tej mierze posiłkujemy się wiedzą osób, które korzystają z naszego akwenu, a więc praktyków a nie teoretyków.
- Początkowo rozważaliśmy, aby marinę zrobić na Polskim Wale, leżącym już pod drugiej stronie jeziora na wysokości Trzesieki – kontynuuje wiceburmistrz. - Niestety, najpierw musielibyśmy zmienić zapisy w planach zagospodarowania przestrzennego, zaprojektować dojazdy, a przede wszystkim poczekać na ewentualną zgodę MSWIA na powiększenie terenów administracyjnych miasta. Są to zbyt odległe terminy, które oddaliłyby realizację naszych zamierzeń.
Zdaniem wiceburmistrza, ze względu na silne podmuchy zachodniego wiatru, najlepszym miejscem na budowę jachtowej przystani byłby Polski Wał. To miejsce ma jednak kilka bardzo istotnych mankamentów, pośród nich m.in. zbyt mały obszar ograniczony wzgórzem, które jest objęte ochroną konserwatorską, jak również fatalny dojazd od strony miasta.
– Natomiast na półwyspie przy ul. Kościuszki, jak obliczamy, może powstać marina na 80 miejsc postojowych dla jachtów i żaglówek - uważa wiceburmistrz. - Jest też jeszcze sporo miejsca pod jej ewentualną rozbudowę. Mam nadzieję, że kiedyś my, albo już nasi następcy przejmą te tereny, ponieważ aby infrastruktura turystyczna mogła się prawidłowo rozwijać, musimy ożywić drugą stronę jeziora. To jest po prostu konieczność.
Aby zdobyć fundusze na zagospodarowanie jeziornego brzegu od strony miasta, ratusz zamierza złożyć wniosek do Regionalnego Programu Operacyjnego do działu „turystyka”. Projekt przewiduje m. in. odrestaurowanie zabytkowego skrzydła rycerskiego Zamku Książąt Pomorskich. Fundamenty tej jednej z najstarszych zachowanych budowli pochodzą prawdopodobnie jeszcze z czasów założenia miasta. Na restaurację tej części zamku, w którym ma się znaleźć centrum konferencyjne, należy wydać ok. 13 mln zł. Inną inwestycją, związana z kompleksowym programem zagospodarowania jeziornych brzegów, jest przebudowa strzelnicy a także, a może przede wszystkim, modernizacja zabytkowego parku. Łączny koszt inwestycji związanych z turystyką i wypoczynkiem obliczany jest na 24,6 mln zł. Marinę i modernizację plaży miejskiej być może się uda umieścić na tzw. liście indykatywnej.
Powstanie mariny w tej części jeziora, zdaniem wiceburmistrza, dla miasta jest wręcz strategiczną inwestycją. Jej budowa przyczyni się do ożywienia tej części jeziora.
Czy marina będzie miała powodzenie zważywszy, że jezioro jest puste a żagli jak na lekarstwo? – Podczas naszego ostatniego spotkania z samorządowcami z Chojnic rozmawialiśmy na temat zagospodarowania ichnego jeziora Charzykowy. Dowiedziałem się, że tamtejsza marina może pomieścić 120 jednostek i jest już za mała! Budując ją też nie wierzyli, że taki obiekt jest potrzebny – odpowiada wiceburmistrz.
(jg)
PS. Dzieki Waldkowi na zwrócenie uwagi na ten temat.