Stach wrote:Widzę, że pewne oczywistości trzeba niektórym wkładać łopatą do głowy. Spróbuję.
Otóż uważam (podobnie jak wiele innych osób), że baner jest po prostu szpetny i amatorski w złym znaczeniu tego słowa. Wpisuje się natomiast w całą serię pochopnych decyzji, psujących w ostatnich latach estetykę miasta. Nie znam autora, nie znam pomysłodawcy, nie wiem nawet, czy istnieje instytucja plastyka miejskiego. Dobór kolorystyki baneru świadczy o marnym guście, całość jest przeładowana i fatalnie rozplanowana. Dzieci z podstawówki mogłyby stworzyć na zajęciach z rysunków projekt bardziej harmonijny i dopracowany. Pod banerem "schodkowym" na Wyszyńskiego dodatkowo straszą mniejsze, krzykliwe reklamy różnych firm. Na górze umieszczono poza tym osławione "logo", będące samo w sobie nieporozumieniem. Myśl (?) towarzysząca "koncepcji" baneru jest przy tym nieodgadniona. Zapewne chodziło o poinformowanie nieświadomych mieszkańców, że nadszedł rok jubileuszu 700-lecia A znając szczecineckie ceny, wszystko to kosztowało mieszkańców niemałe pieniądze. O niebo lepszy był już peerelowski "mural", który wcześniej zdobił tę ścianę.
Oczywiście można mieć ocenę odmienną. Zauważyć muszę przy tym, że jest to spór natury estetycznej, a nie kwestia, czy komuś podobają się blondynki czy brunetki. Ale zostawmy to, wróćmy do naszych forumowych dyskusji.
Przylatuje otóż niemal od razu koleś, który melduje się niemal regularnie, gdy ktoś wyraża krytyczne opinie na temat rozwiązań zatwierdzanych przez Ratusz i różne miejskie instytucje. Bardzo go drażni, że komuś może nie podobać się coś, co postanowili i zatwierdzili miejscy urzędnicy. Bo przecież to, co Ratusz postanowił, powinno się podobać wszystkim! Towarzyszą temu inwektywy oraz dość obelżywe charakterystyki np. mojej osoby.
Nie skarżę się, bo i w realu ostro ścieram się w różnych dyskusjach (chociaż tam akurat bez obelg). Niechaj jednak panuje jakaś logika. Jak można próbować zmuszać ludzi, by zachwycali się szpetnymi rozwiązaniami, mnożącymi się w Szczecinku od kilku lat? Co mają do tego jakieś "barwy miejskie"*? Jak jakiś geniusz wpadnie na pomysł, by na jubileusz pomalować ratusz na zielono, to krytykowanie tego także będzie kwalifikowane jako malkontenctwo?
Może by tak popolemizować na argumenty, zamiast prowadzić konsekwentny i bezwzględny proratuszowy PR?
---------------
* W statucie "miasta Szczecinek" (tak w oryginale, w samym tytule!) nie ma w ogóle mowy o "barwach miejskich".
ależ proszę bardzo polemizujmy na argumenty, tylko co to za wprowadzenie do dyskusji
cyt. Po prostu uparli się, by oszpecić moje miasto na 700-lecie. Zemsta jakaś? Za co? No dobra, teraz poważnie: komu konkretnie przyszło do głowy, że akurat zieleń będzie tu najlepszym kolorem?
Jedyny argument jaki tu pada to zieleń jest do bani. Więc odpowiadam, że takie są barwy miasta. I mamy merytoryczną odpowiedź, że jestem ślepy z miłości do wszystkiego co wymyślą ratuszowi, nawet jeżeli będzie to "niepodobającysięstachowizielonybannner". Statutu miasta nie znam, ale nie chce mi się coś wierzyć, że nie ma tam słowa o kolorystyce flagi miejskiej, a ta jest zielono-biało-zielona.
I bynajmniej nie pochwalam wszystkich ratuszowych pomysłów. Reklamowanie imprez na 700 lat Szczecinka w Szczecinku mija się z celem, podobnie jak zarzucony chyba pomysł ustawienia telebimu przed ratuszem aby lud obejrzał jubileuszową sesję.
Tak samo jak Stachowi nie podoba się banner, ma mi się prawo podobać to co jemu się nie podoba. A tak w ogóle to idą wybory i można wystartować i objąć rządy w ratuszu jeszcze przed końcem roku jubileuszowego się wykazać.